Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i zamiar swój uskutecznił niebawem, w parę miesięcy po moim przyjeździe do Berlina.
Krok ten śmiały mógł narazić na szwank całą jego przyszłość, a, gdyby nie jego studenckie afekta, byłaby ona prawdopodobnie poszła innym torem; zdawało się bowiem, przy końcu jego pobytu w Poznaniu, iż miano tam w rejencyi zamiar wydania za niego jednéj z córek, którą potem dostał nauczyciel gimnazyalny Trinkler. Nie dziw wszakże, iż mu się to nie bardzo uśmiechało, bo owa panienka nadmiarem wdzięków bynajmniéj się nie odznaczała. Ożenić się łatwo, ale cóż potem, jeśli się stoi wobec zupełnéj próżni kuferków i kieszeni! a taką była nieubłagana rzeczywistość. W podobnem położeniu tylko odwaga, rozum i praca owo hamletowskie pytanie korzystnie rozwiązać mogą. Pan Aleksander trzy te przymioty miał w wysokim stopniu; chcąc żyć, trzeba było zarabiać; zawiesiwszy zatem teologię na kołku i ograniczywszy swoje domowe potrzeby ad minimum, pokręcił się o lekcye i znalazł je, a zdarzyło się szczęściem dla niego, że między uczniami było dwóch takich, którzy chcieli się przysposobić prywatnie do egzaminu dojrzałości. Jeden z nich już dwudziestokilkoletni, nazwiskiem Posener, żydowskiego rodu, pochodził z Księstwa, drugi zaś zwał zię Eisenhardt-Rothe. Znałem obydwóch, nawet z Eisenhardtem przez cały ciąg pobytu mego na uniwersytecie żyłem w przyjaźni i zostawił mi bardzo miłą pamięć po sobie. Był to wtenczas, gdyśmy się u Schwarzbacha spotkali, dziewiętnastoletni blondynek, niezwykle wysoki i chudy, w ruchach niezgrabny i nie umiejący jakoś panować nad długiemi rękoma i nogami, ale w białéj, świeżéj twarzy miał coś nader ujmującego; odbijało się w niéj jego dobroduszne i życzliwe usposobienie. Mimo tak młodego wieku, zewnętrzności i rozrywki mało go zajmowały; lubił przede-