Strona:Marcel Schwob - Księga Monelli.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To panna Magda sama mnie pytała — tłomaczył się chłopak.
— Jabym włożyła śrutu do polowania — powiedziała Magda, bo nie mamy żywego srebra. Możeby się znalazło topielca tu w stawie.
Doczekała się zmierzchu przed drzwiami, z chlebem pod fartuszkiem, ze śrutem zaciśniętym w ręku. Żebrak musiał być głodny. Utopił się w stawie. Będzie mogła wyciągnąć jego ciało i jak olbrzym umielić mąkę i rozczynić sobie ciasto z trupich kości.