Strona:Marcel Schwob - Księga Monelli.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obrazem ich wiedzy i niewzruszonych praw; smucą się, uczyniwszy zły wybór w przyszłości, którą obmyślali drogą przeszłych prawd, lub obierali żądzą, co minęła.
Dla nas każde pragnienie nowem jest, bowiem żądamy tylko chwili, która kłamie; wszelkie wspomnienie jest prawdziwem, a my wyrzekamy się prawdy.
I pracę uważamy za zgubną, że zatrzymuje życie i czyni je sobie podobnem.
I wszelki zwyczaj jest nam szkodą, gdyż nie pozwala całkowicie oddać się nowym kłamstwom.
Takie były słowa tej, która nas wiodła.
I błagałem Wilkę, by wróciła ze mną do swych rodziców, ale widziałem z jej oczu, że już mię nie poznaje.
Całą noc przeżyłem w świecie snów i kłamstw, próbując zdobyć nieświadomość, złudzenie i podziw niemowlęcia.
Potem małe pierzchliwe płomyki zgasły.
A wtedy w smutnej nocy zobaczyłem niewinne dzieci płaczące, że nie straciły jeszcze pamięci.