Strona:Marcel Schwob - Księga Monelli.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

moje złóż twoje pragnienia i wspomnienia twe, a ja je zniszczę. Bowiem wyznanie każde jest zniszczeniem.
I zawołałem:
— Oddam ci wszystko, tak oddam ci wszystko! I będziesz wszystko nieść i wszystko zniszczysz, bo mnie już sił braknie.
Pragnąłem czerwonego królestwa. Byli królowie krwawi, którzy ostrzyli brzeszczoty. Kobiety o zczerniałych oczach łkały, płynąc na łodziach brzemiennych trucizną. Piraci zakopywali w piasku wysp skrzynie ładowne nabojami. Nierządnice były wolne. Złodzieje chodzili gościńcami pod bladym świtem. Wiele młodych dziewcząt oddawało się łakomstwu i zbytkom. Gromada kobiet balsamowała i złociła trupy w błękicie nocy. Dzieci pragnęły miłości dalekich i zbrodni utajonych. Nagie ciała grzały się na gorących płytach łaziennych. Wszystko wonne było palącemi korzeńmi a oświecone blaskiem czerwonych gromnic. Ale królestwo to zapadło pod ziemię a ja zostałem w ciemności.
A wtedy zostało mi królestwo czarne, które wcale nie jest królestwem: bowiem pełne jest królów,