Strona:Marcel Proust - Wpsc05 - Sodoma i Gomora 02-01.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

robić, powinien się był otwarcie wyprzeć Żydów i popleczników skazanego. — Tak, po przyjaźni, jaką mu zawsze okazywała żona — podjął książę, który widocznie uważał, że potępić Dreyfusa jako zdrajcę stanu, jakiebądź by się miało przekonanie o jego winie, było rodzajem podziękowania za przyjęcie doznane w faubourg Saint-Germain — powinien się był zrzucić z tej solidarności. Bo spytaj się Oriany, ona zawsze miała słabość do niego.
Księżna, sądząc że naiwny i spokojny ton przyda dramatycznej szczerości jej słowom, rzekła głosem uczenicy, jakgdyby pozwalając poprostu prawdzie wyjść ze swoich ust i barwiąc jedynie oczy odcieniem melancholji:
— Ależ tak, w istocie, nie mam żadnego powodu ukrywać, że byłam szczerze przywiązana do Lola.
— O widzisz, ja jej tego nie sufluję. I po tem wszystkiem, on posuwa niewdzięczność do tego aby być dreyfusistą!
— A propos dreyfusistów — rzekłem — zdaje się, że prinz Von należy do nich.
— A, dobrze pan robi, że mi pan mówi o nim wykrzyknął p. de Guermantes; byłbym zapomniał, że mnie zaprosił na poniedziałek na obiad. Czy on jest dreyfusistą czy nie, jest mi całkowicie obojętne; to jest cudzoziemiec. O to się tyle troszczę, co o króla murzyńskiego. Z Francuzem, to inna rzecz. Prawda, że Swann jest żyd. Ale do dzisiejszego

76