Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-02.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wało że zbyt serjo biorę jej niedyspozycję — skoro się czujesz nieszczególnie, wracajmy do domu, jeżeli pozwolisz. Nie będę oprowadzał po Polach Elizejskich babci, która ma nudności.
— Nie śmiałam ci tego proponować z powodu twoich projektów, odparła. Biedny mały! Ale skoro sam chcesz, to będzie w istocie rozsądniej.
Bałem się, aby babka nie zauważyła trudności, z jaką wymawia te słowa. — No, rzekłem szorstko, nie męcz się mówieniem; skoro ci jest niedobrze, to nie ma sensu, zaczekaj choć aż wrócimy.
Uśmiechnęła się smutno i ścisnęła mi rękę. Zrozumiała, że niema co ukrywać przedemną tego, com odgadł zaraz: ile miała przed chwilą mały atak.