Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-02.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdybym ich nie umiał zrozumieć. I niech mnie pani posłucha; skuteczna spowiedź powinna być wzajemna. Powiedziałem pani, że bez nerwowej choroby niema wielkiego artysty; co więcej — dodał podnosząc poważnie palec — niema wielkiego uczonego. Dodam, że bez nerwowej choroby na którą sam cierpi, niema, nie chcę powiedzieć dobrego lekarza wogóle, ale przyzwoitego lekarza chorób nerwowych. W patologji nerwowej, lekarzem który nie mówi zbyt wiele osielstw, może być tylko nawpół wyleczony chory, tak jak krytyk, to jest poeta który przestał pisać wiersze, agent policji to złodziej który porzucił swoje rzemiosło, Ja, droga pani, nie trapię się, jak pani, o swoje białko, nie mam nerwowego lęku przed jedzeniem i powietrzem, ale za to nie mogę usnąć bez wstawania po dwadzieścia razy i bez sprawdzania czy drzwi są zamknięte. I w sanatorium gdziem zastał wczoraj poetę nie poruszającego szyją, byłem właśnie poto, aby zamówić dla siebie pokój, bo, mówiąc między nami, obracam tam swój urlop na kurację, kiedy, zmęczywszy się leczeniem cudzych chorób, zbytnio zaniedbam własne.
— Ależ, panie doktorze, czy i ja powinnam odbyć taką kurację? spytała babka z przestrachem.
— Zbyteczne, droga pam. Objawy, które panią

272