Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-01.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szą często tytuł prince, który zachowują aż do śmierci ojca. Niewątpliwie, kult szlachty, skojarzony z pewnym duchem buntu i godzący się z nim zresztą, dziedziczny, wyssany z gleby Francji, musi być bardzo silny wśród ludu. Można było mówić Franciszce o genjuszu Napoleona lub o telegrafie bez drutu, przyczem zaledwie że słuchała z roztargnieniem i nie przerywała ani na chwilę czynności wybierania popiołu z kominka lub nakrywania do stołu; ale skoro tylko ktoś zeszedł na te właściwości, np. że młodszy syn diuka de Guermantes nazywa się zazwyczaj książę d’Oléron, wykrzykiwała: „To bardzo piękne!” i stawała olśniona niby przed witrażem.
Franciszka dowiedziała się też przez kamerdynera księcia d’Agrigente (który to kamerdyner zaprzyjaźnił się z nią, nosząc często listy do księżnej), że w istocie wiele się mówi w świecie o małżeństwie margrabiego do Saint-Loup z panną d’Ambresac i że to jest prawie postanowione.
Ta willa, ta loża parterowa, w które pani de Guermantes przesączała swoje życie, wydawały mi się czemś niemniej czarodziejskiem niż jej apartamenty. Nazwiska Guize, Parma, Guermantes-Bavière, wyróżniały z pośród wszystkich innych wilegiatur te na które udawała się księżna, oraz codzienne

49