Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-01.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

co o teatrze w Doncières i o restauracyjce skąd często kazał sobie przynosić śniadanie; i ku ich wielkiemu oburzeniu, ani podpułkownik, ani naczelny lekarz, którzy tak często bywali u kapitana na obiedzie, nie otrzymali już w życiu wiadomości od niego.
Pewnego rana, Saint-Loup wyznał mi, iż napisał do mojej babki aby jej donieść o mnie i poddać jej myśl pomówienia ze mną, skoro istnieje połączenie telefoniczne między Doncières a Paryżem. Krótko mówiąc, jeszcze tego dnia miała mnie wezwać do aparatu: Robert poradził mi, abym był przed czwartą na poczcie. Telefon nie był wówczas tak rozpowszechniony jak dziś. A jednak przyzwyczajenie tak mało potrzebuje czasu aby odrzeć z tajemnicy uświęcone formy z któremi się stykamy, że, kiedym nie otrzymał zaraz połączenia, jedyną moją myślą było utyskiwać na tę zwłokę, na niewygodę — niemal chciałem wnieść zażalenie! Jak my wszyscy teraz, nie uważałem za dość szybką w stosunku do swoich pragnień tej czarodziejskiej feerji, dla której kilka chwil wystarcza aby się zjawiła tuż koło nas — niewidzialna ale obecna — istota z którą chcieliśmy mówić i która, siedząc u siebie przy stole, w odległem mieście (dla babki był niem Paryż) pod innem niebem, w inną może po-

215