Strona:Marcel Proust - Wpsc01 - W stronę Swanna 02.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czuł, że miłość jej wzrośnie od tego. Natychmiast dawał odnieść upominek na ulicę La Pérouse; pilno mu było do chwili, w której, przez fakt obdarowania, uczuje się poniekąd blisko Odety. Dbał zwłaszcza o to, aby Odeta otrzymała przesyłkę przed wyjściem z domu: kupował tem sobie prawo do jej czulszego powitania, kiedy ją spotka u Verdurinów. A nawet, kto wie, jeśli się pośpieszą z odesłaniem, może go czeka przed obiadem list Odety, może wreszcie ona zjawi się we własnej osobie, aby mu podziękować! Jak niegdyś doświadczał na Odecie reakcyj urazy, tak teraz starał się zapomocą odruchów wdzięczności wydobyć z niej sekretne cząstki uczucia, których mu jeszcze nie odsłoniła.
Często Odeta miała kłopoty pieniężne; naglona jakimś długiem, prosiła Swanna aby jej przyszedł z pomocą. Uszczęśliwiało go to, jak wszystko co mogło dać Odecie wysokie pojęcie o jego miłości, lub poprostu o jego wpływach, o pożytku jaki może mieć z niego. Bezwątpienia, gdyby mu kto powiedział na początku: „jej się podoba twoja pozycja”, a teraz: „jeżeli cię kocha, to dla twojego majątku”, Swann nie byłby uwierzył; nie miałby zresztą nic przeciw temu, aby uważano Odetę za związaną z nim czemś tak mocnem jak snobizm lub pieniądze. Ale, gdyby nawet myślał że to jest prawda, może nie byłby cierpiał odkrywając w miłości Odety pobud-

225