Strona:M.Leblanc - Wydrążona igła.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wprawdzie dotychczas nie był schwytany, lecz park cały obstawiony, ujście więc rannego było niemożliwością. Następnie udali się wszyscy na pierwsze piętro. Wszystkich uderzył nadzwyczajny ład, jaki tam panował, każdy sprzęt, każde cacko zdawało się być na swojem miejscu, nie zauważono żadnej próżni, gdzieby cośkolwiek braknąć mogło. Po prawej i lewej stronie wisiały wspaniałe gobeliny flamandzkie. W głębi na sztalugach znajdowały się cztery płótna w staroświeckich ramach przedstawiające sceny mitologiczne.
Były to oryginały Rubensa przekazane hrabiemu de Gesvres jak również i gobeliny flamandzkie, przez ciotecznego wuja markiza de Bobadilla, hiszpańskiego granda.
Pan Filleul zauważył:
— Jeżeli kradzież była pobudką zbrodni, natenczas zdaje się, że salon ten nie przedstawiał dla nich wartości.
— Któż to wie! — odrzekł zastępca prokuratora, który mówił mało, lecz zwykle oponował wywodom sędziego.
— Ależ, mój kochany panie, pierwszem zadaniem włamywacza byłoby uniesienie tych oto obrazów i gobelinów, których wartość jest ogólnie znaną.
— Może nie miano czasu, aby do tego się zabrać.
— Otóż przekonamy się.
W tym momencie wszedł hrabia de Gesvres z towarzyszącym mu lekarzem. Hrabia nie poniósł żadnych obrażeń w czasie napadu, był