Strona:M.Leblanc - Kryształowy korek.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pod tym względem tę samą swobodę co tamtym. A teraz odpowiem ci stanowczo. Nie tylko nie zrobię ani jednego kroku dla oswobodzenia Gilberta, lecz przeciwnie, użyję całego mego wpływu na rząd i ministerjum, aby przyśpieszyć przebieg procesu i abý wyrok wypadł jak najsurowiej.
— Cóż jeszcze?
— Skoro brat Klarysy skazanym zostanie na śmierć, pozostanie mu jak wiadomo prawo odwołania się do łaski prezydenta rzeczpospolitej. Jedno słowo moje może uzyskać dla niego łaskę, lub też ją uniemożliwić. Wtedy to hrabianka de Mergy przyjść musi do mnie sama w postawie uległej, pokornej i prosić mnie będzie o nią, a ja zapewne nie odmówię, jeśli hrabianka okaże się rozsądną. Warunki moje zna. Tak jestem pewny, że ich nie odrzuci, że pozwalam sobie zaprosić cię jako świadka w dniu mego ślubu z Klarysą. — Jest to zresztą, jak sam łatwo pojmiesz, jedyne rozsądne wyjście. — Hrabianka Klara tak czuła na dobrą sławę swego ojca — powinna zrozumieć, że z chwilą, gdy zostanie moją żoną, ja sam postaram się osłonić nazwisko mego teścia, który był niegdyś moim przyjacielem.
— A którego ty ograbiłeś, a następnie zabiłeś.
— Zabiła go własna jego głupota. — Jak mógł przypuszczać choć przez chwilę, że ja mu przebaczyłem? Jak mógł? Śmierć jego jest jeszcze za małą karą.
— Więc to twoje ostatnie słowo? — spytał Arsen, sięgając do kieszeni, w której przed chwilą ukrył dwa rewolwery. — Daubrecq cofnął się z obawy przed wystrzałem, lecz zamiast tego Arsen wyjął z najuprzejmiejszym w świecie uśmiechem złotą bombonierkę napełnioną pastylkami.
— Weź pan — zapraszał Daubrecq’a.
— Cóż to jest?
— Pastylki, które leczą na zawsze z głupoty, z podłości, okrucieństwa. Zażycie jednej z nich wy-