Strona:M.Leblanc - Kryształowy korek.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

no przy nim owych papierów, które Vorenglade sprzedał mu, jak się okazało, za 40.000 franków.
Prasville uznał się za pokonanego i pozwolił Arsenowi odejść wolno.
Daubrecq, który był świadkiem całej tej sceny, odszedł, miotając przekleństwa.
Nie uszedł jeszcze 50 kroków, gdy usłyszano huk wystrzału; pan poseł Daubrecq odebrał sobie życie. Śmierć tę uważano powszechnie za słuszną karę za jego bezwzględność i okrucieństwo.
W miesiąc potem gazety rozniosły senzacyjną nowinę o ucieczce z więzienia młodego wspólnika Arsena Lupin.
Opowiadano, że władze ułatwiły mu same ową ucieczkę. Maurycy Prasville zaś otrzymał od Arsena swoje listy.
W parę lat potem spotkałem się z Arsenem, który opowiedział mi sam historję korka kryształowego.
— Bo pomyśl pan tylko — rzekł — że w całej tej historji szedłem poomacku, popełniając szereg błędów, ale za to naprawiłem je gruntownie w ostatnich 12-tu godzinach.
— Cóż się stało z Gilbertem? — spytałem go.
— Mieszka w Algierze, pod własnem swem nazwiskiem, jako hrabia Juljan de Mergy. Ożenił się i ma syna, któremu nadał imię Arsen. Pisuje do mnie często... poczciwy chłopak.
Tu odczytał mi ustęp z listu dawnego swego wspólnika. „Szefie — pisał do niego Gilbert — gdybyś wiedział, jaka jest rozkosz prowadzić życie uczciwego człowieka, kłaść się do snu po długim dniu pracy i wstawać wraź ze słońcem — na drugi dzień podobny... Ale ja wiem, że Arsen Lupin jest także uczciwym człowiekiem na swój sposób, i kto wie, czyja miarka przeważy na sądzie ostatecznym.“
— Poczciwy chłopak — powtórzył Arsen — nie