Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
195

Każda krew naszą pije,
W ich oddechu zaraza —
Są to wrogi moskale.

Gdy ich z Polski pogonią,
Na gościńcu za rowem,
Zaczaiwszy się z bronią,
Ja z półkurczem gotowem,
Pierwszy do nich wypalę.

Ho, ho, rży koń przy żłobie,
O bruk bije podkowy;
O mój koniu co tobie?
I ty tęsknisz na łowy,
Czekaj mój biało-grzywy.

Pomnij strzelać Litwinie,
W sam łeb nieprzyjaciela,
Za to w polskiej krainie,
Będą mówić, tak strzela,
Brat nasz Litwin myśliwy.

Bard nadwiślański z 1833 r.