Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
70
CZAS NAM DO BOGA.

Ziemskim potęgom tylem się nasłużył,
Napalił ofiar z czynów i uniesień!
Jam się mojemu Bogu tak zadłużył,
Jako ten rolnik, gdy nań wczesna jesień
Razem uderzy, a pole odłogiem — —
Czas było z moim połączyć się Bogiem.

W strasznych ciemnościach długo się chadzało,
A choć śród cierpień i jęku rozpaczy!
Na promień laski człek baczył tak mało,
Tak bezrozumnie dufał w szał junaczy,
Że myślał niebo zwalić pychy rogiem. —
Czas było z moim połączyć się Bogiem.

Odkądem z starą wziął rozbrat osobą:
Ścieżki mych ojców, jako drogi mleczne
Widzę sa sobą, i widzę przed sobą
Ścieżki przyszłości, ni to tęcze śliczne.
Czemużem chodził w przeciwieństwie srogiem,
Czemużem z moim nie łączył się Bogiem!? —