Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
24

Noc była. — Orzeł dwugłowy
Drzemał na szczycie gmachu
I w szponach niósł okowy —
Słuchajcie! zagrzmiały spiże —
Zagrzmiały — i ptak w przestrachu
Uleciał nad świątyń krzyże.
Spojrzał — i nie miał mocy
Patrzeć na wolne narody,
Olśniony blaskiem swobody —
Szukał cienia — i w ciemność uleciał północy.

O wstyd wam! wstyd wam Litwini
Jeźli w Gedymina grodzie,
Odpocznie ptak zakrwawiony.
Głos potomności obwini
Ten naród, gdzie czczą w narodzie
Krwią zardzewiało korony.

Wam się chylić przed obcymi,
Nam w własnych ufać siłach;
Będziem żyć we własnej ziemi
I we własnych spać mogiłach.

Do broni bracia! do broni!
Oto ludu zmartwychwstanie!
Z ciemnej pognębienia toni,
Z popiołów Fenix nowy