Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/26

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    8

    odził się dla nas Syn Boży;
    to wierzaj człowiecze zbożny.
    Iż przez trud[1] Bóg swóy lud
    odjął diabłu z straży.

    Przydał nam zdrowia wiecznego,
    Starostę skował piekielnego,
    Śmierć podjął, wspomionął człowieka pier­wszego.
    Jeszcze trudy cierpiał bezmierne,
    Jeszcze był nie przyśpiał za wierne,
    a że sam Bóg zmartwychwstał.
    Adamie, ty Boży Kmieciu,
    Ty siedzisz u Boga w wiecu[2],
    Domieść nas swe dzieci, gdzie króluią Anieli.
    Tam radość, tam miłość, tam widzenie
    Tworca anielskie bez końca:
    Tu się nam zjawiło diable potępienie.
    Ni srebrem, ni złotem nas z piekła odkupił,
    Mocą swą zastąpił.
    Dla ciebie, człowiecze, dał Bóg przekłuć sobie,
    bok, ręce, nodze obie,
    Krew święta szła z boku na zbawienie tobie.
    Wierzże w to człowiecze, iż Jezu Chryst


    1. Mękę.
    2. We radzie „in consilio justorum“.