Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
139

Światłem, dźwiękiem i kadzidłem
Spłynęły zmysły: już, już z ich powodzi
Rzadki gość serca, anioł szczęścia wschodzi,
I w tejże chwili lodem skrzepły w łonie
I jasność i dźwięki i wonie!
Anioł poczerniał, skrył się zgasłem skrzydłem
I padł na twarz przed straszydłem.

Ach! to ona! znów ona, blada,
Z martwą źrenicą, we krwi świeżej blizny:
Szczęście do piersi, ona za niem wpada,
Staje posępna, wznosi groźne pięście —
A uśmiech, a radość, a szczęście
Gasną, czernieją jak zmarłe z trucizny — !
To duch zabitej ojczyzny!

Seweryn Goszczyński.





MARSZ NA LITWĘ.
(Mazur wojenny.)
I.

Nasz Chłopicki, wojak, dzielny, śmiały,
Powiedzie naszych zuchów wśród zwycięztw i chwały.