Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
35

Niech nas już nowa niedola nie spotka,
Matko Maryo!

Taka bo nędza że serce rozsadza,
Taka bo susza że nikt się nie modli,
Taka bezbożność że piekło sprowadza,
I codzień podlej. —

Zacz nam wypadło po tej grobu stronie,
Zanim nas przepaść wieczności otoczy,
Czoło w płomieni już nosić koronie.
I widzieć duchy cielesnemi oczy?
Ach i przeczuwać zatracenia mękę,
Dla naszych ojców i dla naszych win?
O! Pani świata, ściągnij ku tym rękę,
Za które skonał Twój Syn.
Lilja co w niebo czystością wybuja,
Wesel się gwiazdo niebios — Alleluja.

Święta, pogodna, w łonie nosić godna
Tego, co z piekłem wieczny zrobił przedział —
I z martwych powstał jako był powiedział —
Alleluja.

Módl się za nami grzesznymi,
Synami ziemi — Alleluja.

R. 1856. T. Lenartowicz.