Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
250

Któżby się wahał w tej chwili.
Już czas, już czas,
Na wrogów co nas gnębili
Uderzmy wraz:
Cześć i zwycięztwo oczekuje nas. —

W obronie swobód i prawa
Niech wszyscy dziś zemstą wrą:
Świetnie zaczęła Warszawa,
Polsko! spiesz, naśladuj ją. —
Któżby się wahał i t. d.

Choć obcy ciemiężył, gnębił,
Śród lochów i ciemnych wrót;
Uczuć naszych nie oziębił,
Nie starł w nas rodzinnych cnót. —
Któżby się wahał, i t. d.

Kryliśmy się z myślą naszą
Bo wszędy zdrajca się snuł:
Dziś, gdy nas więzy nie straszą
Mówmy co każdy z nas czuł.
Któżby się wahał, i t. d.

Rodacy, dalej do koni!
Niech każdy się zbroi w miecz: