Strona:Ludwik Stanisław Liciński - Z pamiętnika włóczęgi.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i zapamiętać ją na całe życie — „pruski jenerał“.
A ty, chłopczyno cicha, śpij spokojnie. Byłeś może parobkiem parobków, albo Firduzim — jednaka sława: uczcili w tobie pruskiego jenerała.

REZYGNACJA.

Jak się znużę, wystrugam sobie biczyk trzcinowy, uwiążę doń talara i będę szukał po święcie hołdów. Bo tak, czy owak zawsze mi na grobie napiszą, ile zjadłem obwarzanków i ile było w moim apetycie cnoty.

POCZUCIE MOCY.

Wyśmienicie, mój blady doktorze! Poznałeś moją chorobę: ja teraz uleczę cię ze zdrowia... Schowaj termometr: nie dla mnie... Szkoda, że twój zgangrenowany pacjent nie doczekał ranka. Wzięlibyśmy się we trzech pod rękę i pokazalibyśmy światu tryumwirat. — Nazwałbym go sfinksem...
Śmiejesz się?! — to dobrze: nie prędko zachorujesz.