Strona:Ludwik Stanisław Liciński - Szały miłości.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ja je piszę. Zdarzenia życiowe przygniotły mnie i zmieniły, i takim, jakim teraz jestem, nie śmiałbym stanąć przed Tobą. Taki, jaki jestem, nie jestem w stanie dać Pani szczęścia, które przecież oparte być musi na rzeczywistości, ale nie na złudzie.
Zniknę na czas pewien z oczu Pani, ale się szczęścia nie wyrzekam. O nie! Jeno nie jestem teraz Pani godnym, bo rozbite są moje uczucia.
Proszę nie mieć mnie za podłego, bo jestem tylko słaby. I proszę wierzyć tak, jak ja wierzę, że kiedyś wszystko się naprawi!

Serdeczny uścisk dłoni K. S.“