Zczasem znikł sosręb zwany w Krakowskiem siestrzanem, a zostały tylko tragarze, wreszcie nawet i te znikły i pozostał tylko jeden tragarczyk. Analogiczną konstrukcję mamy także u Kurpiów.
Oczywiście w lepiance powałę tworzy polepa z gliny, ale niegdyś nie robiono polepy, lecz sypano na strychu zwykłą
ziemię lub glinę, która oczywiście nawet sypała się przez szpary w powale.
Wreszcie nad powałą wznosi się dach. Na podstawie zebranych dotąd materjałów można wyróżnić cztery rodzaje dachów polskich, a mianowicie: 1) czterookapowy, 2) dwuspadkowy,
3) podhalański, 4) naczółkowy.
Dach czterookapowy (zob. ryc. 12) jest prawdopodobnie formą najstarszą, gdyż na budynkach gospodarczych, jak stodoły i stogi, które zachowały w znaczniejszym stopniu dawną formę budowlaną — mamy powszechnie w całej Polsce właśnie
takie dachy czterookapowe. Oczywiście przedtem istniały też dachy stożkowe, które rozwinęły się w dach czterospadkowy,
ale przy kształcie chaty kwadratowej.
Przeważnie z Niemiec wzięliśmy dach dwuspadkowy, który na Podkarpaciu bywa nawet nazywany niemieckim. Nadto samo
oparcie dachu było w dawnych chatach polskich bardziej pierwotne. System krokwi, związanych bantem, który zawiesza
cały ciężar w powietrzu, a raczej przenosi go na ściany, jest dla stosunków pierwotnych zbyt wymyślny. Budowa polskiego dachu musiała być na „sochę” i „ślemię”, czyli, że na widlastych słupach (sochach) opierała się belka kalenicowa, grzbietowa (ślemię) i dopiero na tem opierała się cała konstrukcja dachu. Ten sposób budowania utrzymał się jeszcze w naszych stodołach i szałasach (ryc. 14),
a pozostałością jego w dachu dzisiejszym jest ten fakt, że okap szczytowy nie dochodzi do ostrzyka, t. j. punktu połączenia się krokwi, ale pozostawia u samego wierzchu mały trójkątny otwór, przez który przechodziła właśnie wspomniana belka kalenicowa. Stąd łatwe było już przejście do dachu podhalańskiego, mianowicie wystarczało