trzeba utłuc w moździerzu na miazgę, i potem przefasować bulionem przez durszlak. Szyjki; skrzydełka i nóżki z każdéj zwierzyny nieużyteczne do pasztetu, gotują się na smak do sosu. Jeżeli zaś pasztet z zająca, nieużyteczne kawałki do pieczenia, z przedniéj części używa się na farsz, zamiast wołowiny, jako téż wątróbkę, od zająca.
Podając na pieczyste dwa zające zostają przodki od tychże. Te należy bez polewania octem wyżyłować bardzo starannie, naszpikować, posolić i upiec
polewając masłem w piecu, pilnując aby nie przepiec. Kupić sześć lub osiem par jemiołuszek, które kupując z pierwszéj ręki od przynoszących je na targ wieśniaków płaci się 10 groszy para. Oskubać je starannie, wypaproszyć, naszpikować piersi młodą słoninką i usmażyć na wolnym ogniu na miedzianéj patelni. Łepki z szyjkami od ptaszków zostawić nieoskubane związać razem i ubrać niemi sam wierzch pasztetu podając go na stół.
Pozostałe mięso przodków zajęczych razem z głową gotować w małéj ilości wody, z włoszczyzną cébulą, dwoma grzybami i rozmaitemi korzeniami a mianowicie: liściem bobkowym, angielskim zielem, muszkatołowym kwiatem i solą, wygotowując
rosoł do półkwarty najwyżéj. Po ugotowaniu mó-