Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Blythe. — Mogłabyś pomóc Nan i Di. A poza tem, Rillo, nie uważasz, że mogłabyś zorganizować Młody Czerwony Krzyż wśród swoich rówieśniczek? Sądzę, że chętniej będą pracować same, niż w towarzystwie starszych pań.
— Ależ, mateczko, ja nigdy takich spraw nie załatwiałam.
— Dużo jeszcze będzie takich rzeczy w najbliższych miesiącach, których nikt z nas nigdy nie załatwiał, Rillo.
— Dobrze, — zamyśliła się Rilla, — postaram się, mateczko, ale musisz mi powiedzieć jak mam zacząć. Myślałam nad tem długo i doszłam do wniosku, że powinnam być dzielna, odważna i poświęcająca się, jak wy wszystkie.
Pani Blythe nie wyśmiała postanowienia Rilli. Możliwe, że trudno jej było zdobyć się na uśmiech, albo też uważała, że i Rilla mogłaby zdziałać coś pożytecznego. Tak więc Rilla darła szarpie i w myśli organizowała Młody Czerwony Krzyż. Radowała się tem, że jednak i ona będzie się mogła na coś przydać. Taka organizacja mogła być całkiem ciekawa, ale kto będzie prezeską? W każdym razie nie ona. Starsze dziewczęta nie będą się chciały zgodzić. Może Irena Howard? Ale Irena naogół nie była lubiana, chociaż zasługiwała na to. Maniusia Drew? Nie. Maniusia była zbyt roztrzepana. Na pewno zgadzałaby się we wszystkiem z każdą z członkiń. Najlepsza będzie Basia Mead, spokojna, taktowna, ona jest stanowczo wymarzonym typem na prezeskę. Una Meredith mogłaby być skarbniczką, a jeżeli zechcą to wybiorą Rillę na sekretarkę. Trze-