Krzysztof był wysokim chłopcem dobrze się prezentującym, z ruchami pełnemi dystynkcji, która innych chłopców czyni dziwnie sztywnymi i nienaturalnymi. Twierdzono, że jest bardzo mądry i że posiada wielką dozę miejskiej ogłady. Miał również opinję uwodziciela kobiet. Opinja ta prawdopodobnie powstała dzięki jego dziwnemu sposobowi uśmiechania się i dzięki temu, że posiadał wyjątkowo piękny tembr głosu, którego żadna dziewczyna nie mogła słuchać bez bicia serca i którego słuchałaby chętnie przez cale życie.
— Czy to Rilla ma Rilla? — zapytał cicho.
— Tak, — odparła Rilla i nagle zapragnęła wybiec z pawilonu i wogóle zapaść się pod ziemię.
Rilla sepleniła trochę w latach swego wczesnego dzieciństwa, lecz teraz prawie zupełnie wyrosła już z tego. Tylko w chwilach zmieszania seplenienie powracało na nowo. Od roku nie sepleniła zupełnie, a tu nagle w tej chwili, gdy powinna była odpowiedzieć z całą godnością, zasepleniła ni z tego ni z owego, jak małe dziecko! To było przerażające. Czuła, że łzy napływają jej do oczu. Gotowa za chwilę rozbeczeć się, najzwyczajniej się rozbeczeć. Pragnęła, aby Krzysztof odszedł i nigdy więcej nie wrócił. Cała zabawa była zepsuta. Wszystko obróciło się w popioły i zgliszcza.
A on nazwał ją „Rillą ma Rillą“, nie „Pająkiem“, albo „małą“, albo „kociakiem“, jak zwykł ją był nazywać ilekroć raczył zwrócić na nią uwagę. Nie miała pretensji, że użył przydomka nadanego jej przez Władka. Przydomek ten brzmiał dziwnie pięknie w jego ustach, szczególnie, gdy po-
Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/51
Wygląd
Ta strona została skorygowana.