Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Marsie nie mają zupełnie pojęcia o tem, co się dzieje na froncie zachodnim.
— Czytałem kiedyś, — rzekł pan Meredith, — że Ernest Renan pisał jedną ze swych książek podczas oblężenia Paryża w roku 1870 i „radował się ogromnie tem, iż książka mu się udaje“. Takiego należy tylko nazwać filozofem.
— Ja również czytałam, — wtrąciła panna Oliver, — że na krótko przed śmiercią twierdził, iż żałuje życia tylko dlatego, że chciałby zobaczyć, co ten „niezwykle interesujący młodzieniec, cesarz niemiecki“, będzie robił w życiu. Gdyby Ernest Renan żył dzisiaj i widział, co ten interesujący młodzieniec zrobił dla ukochanej jego Francji, nie mówiąc już o całym świecie, wątpię, czy posiadałby taki spokój ducha, jak w roku 1870.
— Ciekawa jestem, gdzie Jim jest dzisiaj, — pomyślała Rilla, nawiedzona nagłem wspomnieniem.
Już miesiąc minął od ostatniej wiadomości o Jimie. Mimo wielu usiłowań nic konkretnego dotychczas się nie dowiedziano. Przybyły wprawdzie dwa, czy trzy listy, które pisał jeszcze przed owym atakiem, a później zaległa nieprzerwana cisza. Teraz Niemcy znowu byli nad Marną, kierując się ku Paryżowi i od czasu do czasu nadchodziły wieści o ofensywie austrajckiej na froncie włoskim. Rilla przestała patrzeć na gwiazdę, bo wspomnienie Jima spowodowało znowu dotkliwy ból w jej sercu. Nawiedziła ją jedna z tych chwil, kiedy ostatnia iskierka nadziei gasła i kiedy opanowywała ją zupełna rezygnacja. Zdawało jej się wówczas, że poprostu niemożliwem będzie przeżycie jeszcze jednego dnia. Że-