Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niego jakąś nienawiść od wybuchu wojny, wiem jednak, że pan Pryor przebaczyłby Maniusi szybko, gdyby już było po fakcie, bo chce przecież mieć w domu gospodynię. Maniusia jednak na moją radę potrząsnęła swą jasną główką.
„ — Józio też tego pragnie, ale ja nie mogę. Ostatnie słowa matki, gdy leżała na łożu śmierci, były takie: „Nigdy nie uciekaj z domu, Maniusiu“. I ja przyrzekłam“.
„Matka Maniusi umarła przed dwoma laty, a podobno także uciekła kiedyś z domu, aby wyjść zamąż za Maniusi ojca. Trudno mi sobie wyobrazić Księżycowego Brodacza w roli bohatera romantycznego. Tak jednak podobno było i pani Pryor srodze odpokutowała swój grzech. Ciężkie miała życie z Księżycowym Brodaczem i prawdopodobnie uważała to za karę, która jej zesłana została od Boga za to, że uciekła niegdyś z domu. Dlatego widocznie w ostatniej chwili wzięła taką przysięgę od Maniusi.
„Oczywiście nie powinnam nakłaniać dziewczyny do łamania przyrzeczenia, które dała umierającej matce, a jednak nie widzę innej rady, skoro ojciec nie pozwala jej na ślub z Józiem.
— Nie, muszę pozwolić, żeby pojechał, a jestem pewna, że zostanie zabity, wówczas pęknie mi serce, — mówiła Maniusia, a łzy spływały po jej policzkach i spadały na „robaczywe koszule“!
„Nie piszę tego ze względu na brak sympatii dla biednej Maniusi. Poprostu nauczyłam się patrzeć na wszystko z komicznej strony, bo pisuję często do Jima, Władka i Krzysia, pragnąc, aby listy