Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wet gość zemnie bardzo rzadki; przytém jestem chory, stary i już nawet zgłupiały. Wybaczcie więc z Kajetanem że na was tę czynność złożę. Żal mi bardzo że sam tego uczynić niemogę, bom jak Polaka, żołnierza i człowieka szczerze szanował Skrzyneckiego.“
List pisany z 22 marca jest już obcą ręką. W nim donosi że syn jego zawarł z Żupańskim ugodę o druk Bajek i dodaje:
„Ale największa bieda z korektą, bo ja żadną miarą dla ręki tak trzęsącéj się, że nawet do Ciebie własną ręką pisać niemogę, uskutecznić jéj niezdołam. Niktby mię nie przeczytał i więcéjbym popsuł, niż naprawił. Jeżeli zdolny jesteś téj ofiary abyś korektę przyjął na siebie, to Bajki będą wydrukowane; inaczéj niepodobna. W Przeglądzie tak doskonale były Bajki moje drukowane, że nietylko omyłki nie było żadnéj, ale i rysunek Bajki doskonale był zachowany. To mię wszystko zapewnia że pod Twoim dozorem rzecz ta najlépiejby się odbyła. Nie odmawiaj mi kochany panie Stanisławie i bądź litościwy nad kalectwem mojem. Czuję, że będzie to wysiłek przyjaźni, ale nieprzewyższający twego uczucia dla mnie.“