Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czas i chrześcijaństwo. Najwięcéj przecież zniszczył, wysuszył, zamordował z wszystkiego szydzący protestantyzm, co tylko jakąkolwiek było wiarą. Szukałem w Stralzundzie grobu Poniatowskiego, ulubieńca Karóla XII, a stryja króla Stanisława, lecz przez tak krótki czas dopytać się go nie mogłem. Dowiedziałem się wprawdzie i z opowiadania i z ksiąg, o innych osobliwościach, o których wolałbym niewiedzieć, że w mieście pomerańskiem Kamin w kościele ś. Jana pokazują dotąd następne relikwie: pantofel Matki Najświętszéj złotem wyszywany; bat, którym Zbawiciel popędzał osiołka swego przy wjeździe do Jerozolimy — bęben, przy którego odgłosie Izraelici przeszli przez morze Czerwone, i tabakierkę św. Piotra z trochą cudownéj tabaki! Takie to są ślady téj drobnostkowéj monakalnéj religii. Prawda, wszystko jest dobre co naprawia, ulepsza pewne dusze; lecz dla wielu znowu dusz może być szkodliwe, bo budzi reakcyę. W religii wszystko powinno być górne i wielkie, wszystko unosić. Jest to nadto święty kapitał, aby go roztrwaniać na monetę zdawkową.“
Powróciwszy z Putbus, jenerał napisał artykuł o Światowidzie, i wiersz bardzo silny w