Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na żonie, dzieciach i wszystkiém. Niech doda wyższéj siły!

Radbym cię słyszał mówiącego o obecnym stanie świata. Dla mnie coś tajemniczego mają: ta niewidoma siła, która pcha naprzód Ludwika Napoleona, ta wiara w coś nieodgadnionego, i ten spokojny zgon Mikołaja, obarczonego tylą krzywdami jego ofiar, łzami tylu sierót, brzękiem kajdan tylu milionów. Wielkie czasy, to prawda, lecz ludzie, jak w 1848 za mali na takie zdarzenia, zwłaszcza w wojennym zawodzie. Z obu stron same mierności. Nie tak wielki jestem strategik, a przecież w swoim czasie wskazałem Stasiowi[1] na mapie wszystkie błędy, które w ówczas popełniono tak w bitwach jak i w oblężeniu. Odgadłem je, bo były zbyt widoczne. Canrobert, jest to nasz Skrzynecki; mężny, nie bez talentu, ale w ciaśniejszym zakresie. Raglan stary niedołęga. Bosquet zda się mieć najwięcéj życia, najzdolniejszy, błyskawicznego postanowienia. Czém więcéj być może? niewiadomo. Omer Pasza jenialnie prawdziwie odgadł ważność Kalafatu; w nnych wypadkach był zwyczajnym; w skórę od

  1. Chłapowskiemu z Czerwonéj Wsi.