Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

umysłu swych dzieci, umiała roztropna matka ująć w karby niezłomnych zasad i pokierować ku poważnym i pożytecznym, a bezpiecznym naukom. Ona sama jedna wszystkie wychowała i wyuczyła. Zmuszona często całe dnie przepędzać w łóżku z powodu puchliny w nogach, obracała godziny wolne od lekcyi na pisanie wykładów dla małych dzieci. Niektóre, jak n. p. historyę, potocznym wierszem układała. Kajety te, przepisywane w mnogich exemplarzach, dotąd służą w wielu rodzinach wielkopolskich do pierwszych nauk dzieciom. Połączona ścisłą przyjaźnią z Jenerałową Chłapowską i Xiężną Antoniową Sułkowską stanowiła z niemi jakby areopag, do którego zewsząd młode matki udawały się po radę i naukę. O pobożności i rozlicznych cnotach téj przezacnéj pani, nie tu miejsce mówić. Chwała Bogu, wzory takie nie są rzadkie w Wielkopolsce, ale można śmiało powiedzić, że i w téj prowincyi rzadkością było tyle cnót pociągających niezrównaną pokorą i słodyczą. Rozszerzyłem się nad tém kółkiem oporowskiém dla tego, że tu Jenerał prawie codzień bywał, tu czerpał wiele wiadomości a może i natchnień, tu nieraz znajdował zbawienne karby dla swego dowcipu i ku