Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

literatów, co wynaleźli egoistyczną teoryę: sztuki dla sztuki.
Owoż tedy cała historya współczesna Kochowskiemu przesunęła się przez struny jego liry; i tak: Zgon Władysława IV. wyciskaniu łzy, napełnia obawą na przyszłość:

„Któż jest co w tym czasie
Po tobie Atlasie
Pod tę machinę ramiona podłoży?!...“

I niepłonna to trwoga! — W trop za zgonem bohatyra idzie klęska Korsuńska i Pilawce — okrywające rzeczpospolitę sromotą kanneńskiéj niesławy.... Ale kto widział śpiewać klęski ojczyzny, wywodzić na widok tchórzostwo i zniewieściałość rycerstwa? Gdzie téż poecie kalać własne gniazdo?! Czy mu niestało wątku do piękniejszych natchnień że ich szuka w hańbie i wstydzie swoich współbraci? Wyobrażam sobie że w tym sęsie musiano nagabywać biednego poetę kiedy ody swoje, zapewne w rękopiśmie w świat puścił; leciały z rąk do rąk i opinię uzbrajały w bicze na chłostę nikczemnych; choć z drugiéj strony gniewały zapewne owych moderatów co niemając wiary głębokich przekonań, wszystko usprawiedliwiać lu-