Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/515

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cztérdziestu utrzymują się na naszéj scenie i zawsze są z upodobaniem widziane, chociaż przedewszystkiem malują okres, który dla nas przeminął, okres Księztwa warszawskiego. Koloryt, rysy charakterystyczne, obyczaje, wszystko to wydaje się jak odległe przypomnienie, a nie jak otaczająca nas rzeczywistość. Szata znoszona, wnętrze tylko człowieka to samo; tajemnice natury naszéj, najdelikatniejsze poruszenia namiętności, schwycone na uczynku i odmalowane z całą prawdą życia: oto niestarzejący się przymiot dramatycznych utworów Fredry. Drugi przymiot, stanowiący jego oryginalność, tkwi w umiejętności tworzenia postaci i charakterów skupiających wszystkie rozpierzchnione rysy swojego czasu. Doskonałość tych kreacyj szczególniéj w tém się objawia, że żyją, że je każdy zna lub pamięta, jakby osoby widziane w towarzystwie. Taki Geldhab, Radost, Cześnik, Regent, Jowialski, Łatka, wszystko to dobrzy znajomi, którzy weszli i skrystalizowali się niejako w wyobraźni narodu, gdy nowsi nasi pisarze komedyi pochlubić się nie mogą, aby ich kreacye używały tego przywileju.
Być może, że towarzystwo dzisiejsze niewyradza tak osobliwych oryginałów, aby z całą charakte-