Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/394

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego praktyczny i prosty, ściśle i treściwie biorący każdą naukę pilnował saméj rzeczy z tą purytańską sumiennością, która zabrania sobie najmniejszego nawet domysłu lub śmielszego przypuszczenia, jeżeli takowe nie jest wielą wiarogodnémi świadectwami poparte. Z téj zbytniej czasami oględności wyrodziła się w pismach jego pewna suchość opowiadania, która mimo tego niemęczy czytelnika, bo nowość widoków i mnóstwo nagromadzonych rzeczy utrzymuje ciągle w natężeniu uwagę. Zapewne niemoże być obojętniejszy i suchszy przedmiot dla wielkiéj liczby czytających jak bibliograficzne badania; a przecież jego traktaciki o rękopisach Długosza, o bibliach Szarfenbergerowskich, o Leopolitach, dadzą się, czytać każdemu; chociaż nieubawią jak komedya lub powieść, wymuszą jednak na czytelniku sympatyą dla bystrego sądu i zdrowych rozumowań autora. Duch badawczy, czy się przedziera przez puszcze Afryki, czy przez lody podbiegunowe, czy dochodzi w wnętrzach ziemi epok natury, czy z lada ułamku naczynia sądzi o stanie cywilizacyi zgasłego plemienia, czy nakoniec losy książek wyjaśnia konfrontując ze sobą różne ich edycye, lub odgadując wątpliwych drukarzy i autorów — duch badawczy zawsze ma coś