Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mogącego godnie służyć krajowi świéżą myślą, ognistemi chęciami. Ale robak wylęgły z grzéchu źle użytéj młodości przedwcześnie stoczył ten piękny owoc!… Pokój jego popiołom opłukiwanym falą prowanckiego morza! —