Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się ciągle niepokoił Kościuszko, że prawie W każdym liście zalecał Mokronowskiemu, aby na niego pilne zwracać oko. Wprawdzie W liście z d. 8. września pisze: „Wdzięczen ci jestem za baczność, którą masz na Markowa, jeżeli jesteś W stanie zajść go prędko i pobić, nie zaniedbuj okazji, choćby piechotę podwodami podwieść, pokazuje to jak talent wodza był trafny, atoli podkomendni jego nie mieli tej rzutności, koniecznej tam gdzie siły są tak bardzo nierówne.
Kościuszko, jak widzieliśmy wyżej, nie życzy sobie, aby Mokronowski ruszył korpus Sierakowskiego z Brześcia, bo lubo miał doniesienie o zbliżaniu się Suworowa, jednakże poczytywał to za wieść. Pisał to 15. września, a 17. wyobrażając sobie, że Sierakowski spotka się tylko z Markowem i Buxhoevdenem, pisze: „Pewny jestem, że Bóg pobłogosławi waszemu męztwu, iż kolumnę Markowa pobijecie.“
Widać z tego, czy że niedokładne dochodziły go wiadomości, czy że chciał prawdę zakryć przed dowódzcami, aby nie osłabiać