Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

znajdziesz kiedy będziesz chciała. Mój Boże, co za myśl okrutna, abym rwać miał prawo natury i pomimo ojca wyrwać z domu mnie kochaną. Pasja to jemu dyktowała. Odmienia się teraz we mnie na pogodę i jemu życzę z serca najpomyślniejszych momentów. A ty serca mojego ożywienie, co miałaś być słodyczą całego życia mego, Teklusiu, daruj, że wyrazów stosownych nie znajduję w tym momencie, lecz z przytuleniem chustki do mych oczów, skłaniam głowę moje do ucałowania twych nóżek, z przywiązaniem stałem na zawsze. Nie podnaszaj mnie, ale podepcz wszystkie mojej przyjaźni dowody i utóp w zapomnieniu moje dla ciebie kochanie. Odrzucony od ojca i od ciebie być muszę. Obraz jednak twój w mem sercu zawsze będzie, twym duchem oddychać będę i twem sercem żyć będę; gdzie się obrócę, twój cień śledzić mnie zawsze będzie. Umysł napełniony jednym objektem, we wszystkich widokach twój portret znajduje, chociaż mnie czyni nieszczęśliwym. Niech ciebie znajdę w najpomyślniejszem życiu.T. Kościuszko.