Strona:Lucjan Rydel - Pan Twardowski.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
(A. MICKIEWICZ).
ROZDZIAŁ XVI.
PANI TWARDOWSKA[1].


Jedzą, piją, lulki palą,
Tańce, hulanka, swawola;
Ledwie karczmy nie rozwalą,
Cha cha, chi chi, chejże hola!
Twardowski siadł w końcu stoła,
Podparł się w boki jak basza:
— „Hulaj dusza! hulaj!“ woła,
Śmieszy, tumani, przestrasza.
Żołnierzowi, co grał zucha,
Wszystkich łaje i potrąca,
Świsnął szablą koło ucha,
Już z żołnierza masz zająca.
Na patrona z trybunału[2],
Co milczkiem wypróżniał rondel,
Zadzwonił kieską pomału,
Z patrona zrobił się kondel.
Szewcu w nos wyciął trzy szczutki,

  1. „Pani Twardowska“. Pod tym tytułem napisał Adam Mickiewicz (ur. 1798, um. 1855) przepyszną swoją balladę, którą tu przytaczam w całości jako rozdział XIV poematu o Panu Twardowskim. Nie mogłem bowiem pominąć tych ustępów podania, które są treścią Mickiewiczowskiej ballady, a nie miałem odwagi ponownie opracować ich po największym polskim Poecie. Jeźli przeto poważyłem się wstawić w tok mojej opowieści utwór Wieszcza, to uczyniłem to jedy-nie powodowany najgłębszą czcią i najżarliwszem uwielbieniem.
  2. „Patron z trybunału“. Patron trybunalski, zwany także prokuratorem, był to obrońca sądowy, czyli adwokat. Patronowie słynęli z wybiegów i krętactwa i podejmowali się za pieniądze obrony najbrudniejszych spraw. Dlatego pan Twardowski patronowi nad uchem „zadzwonił kieską pomału“.