Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mu hażardować zdrowie, życie, y substancyą, a potem mu kazać odpowiedać, kiedy kto umrze, albo z konia spadnie, y ieszcze kłaść kalumnie na poczciwość czyię, y mięszać interes, który że żaden nie iest y nie był, świat to widzi y widzieć będzie. Chyba że się to kto ieszcze urąga, widząc, com ia uczynił, a co dla mnie? Aleć ia, da P. Bóg, myślę temu wszystkiemu y sobie taki uczynić koniec y pokói, iaki ieszcze w imaginacyi podobno nie był ludzkiey. Cóż czynić, kiedy przeciwko wodzie trudno pływać: ale że się szerzyć więcey nie godzi w tey materyi, na tera stanąć przyidzie.
Po P-a D’Aleraka posłaliśmy do Nowych Zamków, którego się dziś spodziewamy, y na niego się ociągamy, że się y dziś nie ruszamy. Ale nas pozbawił dobrych barzo więźniów, których się na zamian za niego posłało, lubo go w regestrze za Pocztarza tylko napisano. Zdrów dobrze, y obadwa Kozacy którzy przy nim byli. — O Litwie żadney świeżey wiadomości nie mamy: nie chce się od Morawskich granic! Ten Towarzysz, co go tu PP. Hetmani przysłali, obiecował ych trzeciego dnia; a iuż temu trzynaście minęło. Obawiamy się barzo, że niechcąc iść w granice Tureckie, weszli w kwatery woyska Cesarskiego, które pewnie zniosą, y nas wielkiego nabawią kłopotu. Sami zaś tak woynę y kampanią od-