Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

radę w was strach sprawuie; że lubo woysko wczora podrwiło, iutro się poprawi; bo to nie nowina. Posłuchaycie Niemców, którzy że nie strwożeni, to też ich consilium nie będzie trwożliwe“. Xiądz nieborak Podkanclerzy nie zapiera się, że się y on bał srodze. W ostatku powiedziałem im: „co o fortunę mówicie, zdepcę ią, iako małpę, a Boga przeprosiwszy, obaczycie iutro odmianę“. Ale y X. Skopowski swoią exhortą y narzekaniem na zbrodnie, które zwyczaynie karę boską za sobą pociągąią, skruszył wszystkich, że z lepszą wyszli w pole rezolucyą, y Chorągwie okrytsze iuż były; bo przedtem siła się tego w taborach ukrywało.
I tę akcyą iednego czeladnika Usarskiego muszę napisać Wci s. memu. Stanąwszy przed Chorągwiami, rozkazałem, aby kto ma ieszcze kopią, wiechał w pierwszy szereg. Aliści pachołek iedzie z kopią, a Pan iego za kopią! Aż mu pachołek odpowieda: „Mospanie! iam dla siebie wywiózł tę kopią z potrzeby. Nie porzuciłem iey, iak drudzy“. Jam tedy barzo pochwalił pachołka, y dałem mu 5 Czerwonych Złotych.
Tekolego dwóch Posłów było przy wczoraiszey okazyi. Drżeli wprzód, rozumieiąc że nas Turcy zniosą; teraz zaś niewiem, ieżeli się prawdziwie cieszą; ale że katolicy, być to może. Odprawuię ich zaraz, przetrzymawszy ich po