Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

être fort content. O Kompanią po X. Biskupie Chełmskim[1] prosił mię barzo Mr Kielmski przed kilką dni, y obiecałem mu ią był, ale nie wiemy gdzie się obraca. Mógłby ią rozdzielić: ale Xdzu Biskupowi wszystko to będzie nie miło, bo ią podobno chciał mieć pod swoiem ymieniem bez swey szkody. Cyfrę, która się przecie zda być potrzebna, posyłam Wci s. m. iedynemu. — Co strony Kozaków y Mężyńskiego, czyniliśmy tu inkwizycyą. Tak się sprawuie Pan Mężyński, że pieniądze są przy nim: a z Kozakami tak postanowił: „tu w Polsce, macie barwę, a tam w woysku u Króla, skoro przyidziecie, będziecie mieć pieniądze“; bo inaczey, gdyby tam w Polsce pobrali byli pieniądze, toby byli z niemi nazad pouciekali. Cokolwiek im tedy wydał JMX. Nuncyusz na oręże, to nie zginie, y wróci się do naimnieyszego szeląga. Cokolwiek iuż iest tych tam Kozaków, niech to iuż idzie wszystko z Litwą dla lepszego ich bezpieczeństwa. — O Szafarzu tym hultaiu calem ia nie wiedział, ani Gałecki pewnie. Wć m. s. wiesz dobrze że ia tego nie chwalę, y narzekam zawsze na te przemawiania czeladzi. Teraz się go pytać każę, iako się odprawił? W ten moment przychodzi P. Koniuszy y powiada, że się on tem składa, że P. Ossowski[2] wiedział o tem, i że tamten szafarz podiął się przez ten czas służyć Wci s. m.

  1. Po ks. biskupie Chełmskim, Stanisławie Święcickim.
  2. Ossowski, snadź ten, co był pisarzem skarbowym. (Theatr Europ. XII. 573).