Strona:Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wiesz zapewne, że teraz przejazdy s Polski na Zachód utrudniły się, a nawet listowe kommunikacye i posyłki stały się niepewne. Nowa to bieda dla tych wszystkich, którzy odbierali s kraju niejakie zasiłki, lubo tych liczba między nami bardzo szczupła. Ucierpiały tu na tem utrudnienia stosunków, niektóre zakłady naukowe polskie, jako szkoły i pensyony, nie wiemy jak przetrwają teraźniejsze przesilenie.
Dodam jeszcze do złych nowin paryskich ciężką bardzo zimę, dla nas mianowicie dotkliwą, ale chwała Bogu już się kończy, mnie też i innych bied wywróży koniec. Bądź zdrowa i zawsze łaskawa i nie zaniedbaj nas odwiedzić, skoro będzie ci podobna.
Najżyczliwszy sługa,
A. Mickiewicz.
Córka moja Marynia była też często cierpiąca. Teraz lepiéj. Przypomina się i kłania się.
A. M.
Paryż, 10 Lutego.