Strona:List otwarty do pana Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie Eligjusza Niewiadomskiego.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odepchniętą przez godność Polski ręką okupanta, mimowoli przesądził los Niewiadomskiego — to wolno jest, to jest koniecznem przypomnieć wszystko, co nauka kryminologji, co myśl szczytna mistrzów ludzkości argumentacją wymowną, niezbitą, wstrząsającą sumienia, rzekła przeciw karze śmierci.
I jeślim poczuł w męce serca potrzebę ozwać się w tej sprawie, te dlatego, żem za młodu, jako student, pod inspiracją Polaka-profesora, czcigodnego Stanisława Budzińskiego, składał na jego ręce referat przeciw karze śmierci. A choć wiek dojrzalszy, chociaż krwawa wojna europejska nałożyła nam wszystkim skorupy twarde na serca — oto one spadają pod tchnieniem zwycięskiem Miłości i Rozumu...



Toćże od przeszło półtora wieku toczy się, już nie na terenie tej teologji, co wspomniała szczerze nakaz miłości bliźniego, lecz na terenie ścisłej nauki, sprzymierzonej z walką o wolność polityczną — tu i tam opromienionej ideą Chrystusa, — bój najszlachetniejszych umysłów ludzkości przeciw karze śmierci.
Toczy się ten bój od stu sześćdziesięciu lat — od wstrząsającego sumieniem Europy zwycięskiego krzyku Woltera w sprawie jurydycznego zabójstwa, popełnionego na Janie Calasie — od klasycznego dzieła genialnego kryminologa Cezara Beccaria „Dei dellitti e delle pene“ roku 1764 — toczy się aż do dni dzisiejszych.
To dzieło, wedle świadectwa współczesnych, «jako bomba etyczna, wybuchnęło śród społeczności XVIII stulecia», rozbijając przestarzałe przesądy srogiego prawa karnego, łamiąc narzędzia tortury, niosąc niezbite dotąd dowody, że kara śmierci jest «niemoralna, niesprawiedliwa, bezużyteczna dla społeczeństwa».
Dowiódł Beccaria, że «w państwie praworządnem kara śmierci nie jest na miejscu» — a wszakże wbrew gorzkim zarzutom podsądnego w naszej sprawie prokurator wy-