Strona:Lewis Wallace - Ben-Hur.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Spożywszy obiad, kazał wytoczyć wóz, aby go przy świetle słonecznem obejrzeć. Ściśle biorąc wyraz — obejrzeć — nie odpowiada czynności, jaką rozpoczął. Było to raczej badanie, przy którem nic nie uszło jego uwagi. Z radością, którą później lepiej zrozumiemy, spostrzegł, że wóz był zbudowany raczej na grecki niż na rzymski sposób, co pod wielu względami było dla niego korzystniejszem. Wogóle był cięższym, co nie znaczyło wiele wobec siły arabczyków; zato był szerszym między kołami, niższym i trwalej zbudowanym.
Gdy skończył oględziny, założył konie do rydwanu i udał się na miejsce ćwiczeń, gdzie godzinami całemi wprawiał je w ruch i chodzenie w jarzmie. Wróciwszy wieczorem, czuł się znacznie spokojniejszym i postanowił nie czynić nic przeciw Messali, zanimby zwyciężył lub przegrał na wyścigach. Z jakąż radością myślał o spotkaniu się z przeciwnikiem w obliczu całego Wschodu! Ani na chwilę nie przypuszczał, aby mogło być więcej dorównających im współzawodników. Pewnym był zwycięstwa, polegając na swej zręczności i doskonalszych rumakach. Myśląc o tem, powtarzał w duszy: — Nie prawdaż, biada mu! Słyszysz Antares, wszak zginie, przepadnie? Aldebaran, syn pustyni stratuje jego rumaki, Rigel i Antares, królowie igrzysk, co wy na to? Wszak prawda, niechaj drży z przerażenia! Tak, tak, dzielne rumaki.
Przemawiając sam ze sobą, przechadzał się między końmi, pieścił je nie jak pan, ale jak starszy z rodzeństwa.
O zmroku usiadł Ben-Hur u drzwi namiotu, czekając na Ilderima, który jeszcze nie powrócił z miasta. Czekał cierpliwie i bez niepokoju, bo nie wątpił, że otrzyma jakąkolwiek wiadomość. Byłże to spokój wskutek zadowolenia z odbytych ćwiczeń, czy odświeżenia po kąpieli w zimnej wodzie lub smacznie zjedzonej wieczerzy, czy naturalne przeobrażanie, następujące po chwilowym upadku ducha? To pewna, że czuł się pod opieką tej Opatrzności, która go dotąd wspierała.
Naraz usłyszał stąpanie końskich kopyt i wnet Malluch stanął przed nim.
— Synu Aryusza — rzekł serdecznie — pozdrawiam cię imieniem szeika Ilderima i proszę, abyś natychmiast udał się do miasta, gdzie cię oczekuje.