Strona:Lewis Wallace - Ben-Hur.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

słuszne pytanie; przypomnij sobie jednak, czy nigdy w twojem życiu nie było chwili, w którejby odpowiedź na takie pytanie nie była zbrodnią przeciw sobie samemu?

— Na wspaniałość Salomona, zaiste, było tak! — odparł Ilderim. — Zdrada samego siebie, bywa często zdradą całego pokolenia!
— Dzięki, dzięki ci, czcigodny Szeiku — zawołał Ben-Hur z zapałem. — Nigdy nie dałeś lepszej odpowiedzi. Z niej widzę, że poprzestaniesz na zapewnieniu, iż nie zawiodę zaufania, o które błagam, co więcej, będziesz je wyżej cenił niż opowieść mego nędznego żywota.
Szeik skłonił się, a Ben-Hur spiesznie korzystał ze sposobności i mówił dalej:
— Ponieważ raczysz mi przychylić ucha, więc oznajmiam ci, iż nie jestem Rzymianinem, a imię, które noszę, nie jest mojem.