Strona:Lewis Wallace - Ben-Hur.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

co go napoił u starego źródła w Nazaret. Przemógłszy wzruszenie, mówił dalej: — Jeśli twoje spojrzenie nie było pierwszym objawem współczucia w ciężkiej mej niedoli, to w każdym razie ty pierwszy spytałeś mnie, kim jestem; a jeśli w ostatniej przygodzie uratowałem cię z myślą, że twe ocalenie może mi przynieść jakąś korzyść, to jednak w czynie tym nie było samolubstwa, wierzaj mi, proszę. Co więcej, widzę coraz wyraźniej, że Bóg użyczy mi szczęścia, jakiego pragnę tylko za pomocą sprawiedliwych środków. Idąc za głosem i przeświadczeniem sumienia, raczej umarłbym z tobą, niż bym się stał twoim mordercą. Takiem jest moje postanowienie i choćbyś mi ofiarował cały Rzym, a on takby był twoją własnością, że mógłbyś nim rozporządzać, jeszcze nie zabiłbym ciebie. Wasz Kato i Brutus wydają się nieświadomymi dziećmi wobec Hebreów, którzy Żydowi nadali prawa.

— Czyż prośba moja nic nie znaczy?
— Rozkaz miałby większe znaczenie, ale i ten mnie nie wzruszy. Powiedziałem.