Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 04.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ruchomi w pomroku, jakby oddzieleni od reszty świata. Książę Andrzej wysunął się pierwszy, prawie po omacku. Spojrzał od progu raz ostatni na kolebkę i pomyślał z ciężkiem westchnieniem: — Tak, tak, to wszystko co mi zostało, na tym tu ziemskim padole!





XXVI.

Piotr zabrał był ze sobą wyjeżdżając z Petersburga, instrukcje spisane najdokładniej przez swoich nowych braci, aby kierować nim w ulepszeniach, które myślał wprowadzić w swoich dobrach rozległych, w celu niesienia ulgi licznym poddanym.
Skoro znalazł się w Kijowie, zwołał tam wszystkich rządców dóbr w tej gubernji, oświadczając im jasno i dobitnie swoje chęci i zamiary. Zapowiedział im z góry, że poczyni natychmiast kroki odpowiedne, aby uwolnić chłopów od robienia pańszczyzny. Zanim to nastąpi, trzeba im nieść ulgę w każdym kierunku, i nie obciążać zbytnio pracą. Kobiety i dzieci, miały być od pańszczyzny uwolnione natychmiast. Kary, powinny się ograniczyć od tej chwili, jedynie do ustnych napomnień. W każdym majątku, wybuduje się szpital, szkołę i ochronkę dla małych dziatek, gdy rodzice zmuszeni są zostawiać ich w domu, idąc w pole na robotę. Kilku rządców (byli między nimi tak ograniczeni, że nie umieli ani czytać, ani pisać) słuchali z nabożeństwem swego chlebodawcę,