Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 02.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stąpić przed cesarzem Franciszkiem. Zdawało mu się, że słyszy zadawane sobie pytania i własne odpowiedzi. Był przekonany, że wprowadzą go natychmiast do cesarza. Tymczasem, przed główną bramą cesarskiej rezydencji, zatrzymał go jakiś urzędnik ubrany po cywilnemu, a poznawszy w nim kurjera, poprowadził do bocznej bramy.
— Przez korytarz na prawo „Euer Hochgeboren“, tam znajdziecie adjutanta służbowego, który was zaprowadzi do pana ministra wojny.
Adjutant odszukany szczęśliwie, poprosił księcia Anrzeja, żeby raczył chwilkę zaczekać i poszedł zapowiezieć przybycie kurjera panu ministrowi. Powrócił niebawem, a skłoniwszy się najuprzejmiej, puścił księcia przodem.
Przeszedłszy przez długi korytarz, wprowadził go do gabinetu, gdzie zastali pana ministra przy pracy. Oficer austrjacki chciał (tak przynajmniej mogło się zdawać) przez swoją grzeczność nadzwyczajną, wznieść zaporę, któraby go uchroniła od zbytniej poufałości ze strony rosyjskiego adjutanta. Im bliżej znajdował się książę Andrzej wysokiego dygnitarza, tem bardziej osłabiało się i zacierało prawie w jego duszy uczucie radosnego zadowolenia, którego doświadczał jeszcze tak niedawno. Natomiast odczuwał coraz silniej jakby wyrządzoną mu zniewagę osobistą. To wrażenie, przekształcało się mimowolnie i wywołało nawzajem u niego dumne lekceważenie, prawie pogardę. Jego umysł gorączkowo podniecony, przedstawił natychmiast wszystkie powody, które nadawały mu prawo pogardzać tak ministrem, jak jego