Strona:Lew Tołstoj - Szczęście rodzinne.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
67
Leona hr. Tołstoja.

cieli mojej urody, przybył tu po to tylko, aby się mną zachwycać. Wszyscy, zacząwszy od fryzyera i pokojówki aż do tancerzy i staruszków, przechodzących przez salę, wyrażali mi swoje uwielbienie i zachwyt.
Wogóle po tym wieczorze osądzono, że nie jestem podobną do innych kobiet, że jest we mnie coś szczególnego, wiejskiego, pełnego prostoty i czaru.
To zdanie tak mi pochlebiło, iż oświadczyłam mężowi, że chcę być jeszcze na dwóch, trzech balach, żeby się niemi nasycić dowoli. Mój mąż zgodził się chętnie i z początku bywał ze mną z przyjemnością widoczną zachwycając się mojem powodzeniem, jakby zapomniał wszystko, co dawniej mówił.
Po kilku tygodniach zaczął się jednak nudzić i męczyć tem życiem. Ale było mi to już obojętnem. Jeśl widziałam surowe spojrzenie, we mnie utkwione, to udawałam, że go nie rozumiem. Byłam tak dalece odurzona hołdami, tą atmosferą świetności i rozrywek, żem nie poddawała się już wpływom męża, przeciwnie, porywnywając go ze sobą, zaczynałam sobie pierwszeństwo przyznawać. Zdawało mi się, że skutkiem tego kocham go jeszcze bardziej, samodzielniej i pojąć nie mogłam, dlaczego on tak potępia życie światowe.
Doznawałam przyjemnego uczucia, gdyśmy wchodzili na bal i gdy i wszystkie oczy zwracały się ku mnie. On usuwał się coprędzej, wstydząc się jakby mojej władzy nademną i ginął w czarnym tłumie fraków.
— Poczekaj — myślałam nieraz, szukając oczyma jego wyniosłej, czasami nudzonej postaci — poczekaj. Wrócimy do domu, a wtedy zrozumiesz, przekonasz się, dla kogo starałam się błyszczeć i kogo kocham najbardziej z tego całego otoczenia.
Wierzyłam szczerze sama, że całe to powodzenie cieszy mnie, bo go zdobywam dla niego wyłącznie. Jedyną